Wiosna idzie :) Przebiśniegi już w każdym kącie, nawet w skrzynce na parapecie coś mi rośnie (żebym tylko wiedziała, co to :P ). Porządki nadal trwają, powolutku dochodzę do ładu z dużym pokojem. Przewróciłam dosłownie wszystkie kąty, przejrzałam najciemniejsze zakamarki w szafie i na segmencie. Mój hafciarski kącik także doczekał się ładu. Nie zrobiłam zdjęcia "przed", ale wierzcie mi na słowo - pięknie to nie wyglądało. Komoda jest akurat na takiej wysokości, że wygodnie się na nią odkłada wszystko, a rzeczy nazbierało się na niej tyle, że zaczęły wręcz tworzyć piramidy... Pudełka po butach mają potencjał ;) A przy pięcioosobowej rodzinie nie brakuje mi "świeżych dostaw" takich pudełek hihi.

Przy okazji zużywam rzeczy, które kupiłam do prób z dekupażem. Nie jest to technika, w której dobrze mi idzie, więc lakier, akrylówki i różne serwetki leżały dość długo w jednej z szuflad. Połączenie przyjemnego z pożytecznym :) Opróżniam komodę z niepotrzebnych przydasi i zyskuję kolejne pudełko do przechowywania.
A tak teraz wygląda komoda na zewnątrz:
Pudełka mam takie jeszcze dwa, więc co nieco jeszcze się zmieni, ale mam nadzieję, że porządek utrzyma się przez jakiś czas ;)
Dziękuję Wam za miłe komentarze odnośnie sukienki :) Emilka ma jeszcze z osiem lalek, więc jest dla kogo szyć! Poza tym kupiłam ostatnio nową maszynę do szycia, więc tym bardziej kusi mnie, żeby dalej podziałać w tym temacie. Pytanie tylko kiedy???